niedziela, 23 lutego 2014

Taniec w moim życiu #2


Hej Wszystkim! Pisząc 50 faktów o mnie pewnie zauważyliście, że było dużo punktów o TAŃCU.
No więc zacznę od począku. Kiedy chodziłam do przedszkola zorganizowano nam ,,zajęcia dodatkowe,, ,moja mama stwierdziła, że trochę ruchu mi nie zaszkodzi. Mieliśmy tam stworzoną grupkę dzieci z całego przedszkola. Łącznie ze mną było jakieś 30 osób. Nasze zajęcia zaczynały się zaraz po mojej drzemce. <ah te czasy przedszkola> Miałam super nauczyciela. To własnie poprzez chodzenie na te zajęcia mogłam pierwszy raz w swoim życiu wystąpić na deskach sceny, przed ogromną publicznością. Jedyne z tego co pamiętam to nasz taniec nazywał się ,, PALUSZKI STOPKI,,.
Miałam połyskujący żółto-czerwony strój, który składał się ze spódniczki i bluzeczki z bufiastymi rękawami. Gdy zakończyłam przedszkole, poszłam do podstawówki.

Wtedy moja mama zapisała mnie na tańce do Klubu Garnizonowego. Rozwijałam tam swoje talenty zarówno poprzez taniec, śpiew, zajęcia artystyczne. Chodziłam tam ze trzy lata. W końcu sama oznajmiłam moim rodzicom, że nie chcę tam dalej być. W połowie czwartej klasy dowiedziałam się o instruktorce tańca, która prowadzi własną szkołę tańca w Domu Kultury.
 Z wielką chęcią uczestniczyłam w zajęciach. Chodziły tam moje koleżanki z przedszkola a także ze szkoły, również poznałam nowe osoby.
Na każde zakończenie sezonu mieliśmy występy na scenie.
Jeździliśmy na przeróżne konkursy.
W szóstej klasie musiałam więcej czasu poświęcić na naukę, przez sprawdzian na koniec roku. A zdażało sie niekiedy, że siedzieliśmy w Domu Kultura po 5/6 godzin <tak opuszczaliśmy sq albo w weekend przychodziliśmy>. Sama zdecydowałam, że nie mogę pozwolić sobię na zawalenie takiego waznego sprawdzianu, więc zrezygnowałam. Teraz kiedy mam spokój i nie muszę wszstkiego robić w biegu, zaczyna brakować mi tańca. Chociaż sie z nim do końca nie rozstałam. Gdy tylko w aktualnej szkole nauczycielka, która przygotowywała przedstawienie na Dzień Nauczyciela dowiedziała sie że tańcze od razu wzieła mnie do zespołu występujacych.
 Już sama nie więm co jest gorsze. Występowanie przed rodziną i zupełnie obcymi odobami na scenie, czy występowanie przed całą szkołą. Zapomniałam wspomnieć, że moi rodzice chcieli abym rozwijała swoja pasje i zapisali mnie będąc w czwartej klasie, na Warsztaty u Agustin'a Egurroli. Był to obóz dwutygodniowy na drugim końcu Polski. Gdzie poznałam między innymi Artura Cieciurskiego. Mieliśmy z nim zajęcia. Było super. Jak pewnie zauważyliście po zdjęciach moim ulubionym stylem był/jest i zawsze będzie balet ♥
 Ależ sie rozpisałam. Jeżeli macie jeszcze jakieś pytania zadawajcie w komentarzach.
A czy Wy macie jakieś przygody z tańcem ?
Jakie style wg Was są super, w których Wy się czujecie sobą, a jakie się dobrze ogląda?
Do następnego ;*

7 komentarzy:

  1. ooo jak fajnie, pasja to coś wspaniałego, a Ty nigdy nie powinnaś ze swojej rezygnować! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapomniałaś dodać że chodziłam z tobą i razem wypisałyśmy się z tańca w przedszkolu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może powiem teraz coś zupełnie z innej beczki, ale mnie pasjonuje łyżwiarstwo figurowe <3
    Czy Twoim zdaniem można nazwać to swego rodzaju gatunkiem tańca?

    Zapraszam do mnie http://paliczek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ja to zaliczam do tańca. Zawsze fascynowało mnie łyżwiarstwo figurowe, te stroje , układy , wyskoki. To jest po prostu super ^^

      Usuń
  4. Bardzo fajny post, można powiedzieć że u mnie w życiu taniec też odgrywa ważną rolę. Sama uczęszczałam na zajęcia. Jest bardzo fajne zajęcie.
    Pozdrawiam
    Kilulu
    http://wystarczy-zapomniec-o-tym-co-bylo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. ja tańczę od 10 lat. (ogólnie wszystkie rodzaje tańca połączone z gimnastyką)
    Obserwuję (jeśli spodoba Ci się mój blog, również go zaobserwuj,sprawi mi to wielką radość)
    Zapraszam:
    http://unnormall.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń